Recenzja filmu

Syn (2002)
Jean-Pierre Dardenne
Luc Dardenne
Jimmy Deloof
Fabian Marnette

Drzazga w sercu

Ulubieńcy Cannes - dwaj belgijscy bracia reżyserowie przedstawiają nam swoje kolejne nietypowe, ale jakże urzekające kino. Muszę się przyznać, że kolejny raz dałem się wciągnąć w dziwny świat,
Ulubieńcy Cannes - dwaj belgijscy bracia reżyserowie przedstawiają nam swoje kolejne nietypowe, ale jakże urzekające kino. Muszę się przyznać, że kolejny raz dałem się wciągnąć w dziwny świat, klimat i ciekawą historię serwowaną nam na surowo i chłodno zarazem przez utalentowanych szefów reżyserskiej kuchni belgijskiej braci Dardenne'owie. Na początku poznajemy Oliviera, pracownika zakładu stolarskiego, towarzyszymy mu w codziennych obowiązkach. Jego praca wygląda dzień w dzień prawie tak samo. Francis, który próbuje się dostać do jego warsztatu, zmienia całkowicie zachowanie głównego bohatera.  Olivier śledzi Francisa, wkrada się do jego mieszkania, kładzie się na łóżku. Jego relacje w pracy, w stosunku do chłopaka stają się jeszcze ciekawsze. Bracia Dardenne'owie ukazują nam świat zwykłego człowieka, w niesamowicie ciekawy i intrygujący sposób. Ci reżyserowie są mistrzami szczegółów. Niby proste czynności, słowa, gesty, a tak wiele mówią o relacjach ludzi. Olivier poznaje w Francisie mordercę swojego syna. Nie wie co ma zrobić z tym faktem, więc postanawia trzymać się blisko chłopaka. Z czasem poprzez funkcję nauczyciela fachu bardzo zżywa  się z nim. Staje się w przenośni jego ojcem, równocześnie starając się od tego wizerunku uwolnić, zachowując obojętność w stosunku do Francisa. Film Dardenne'ów jest analizą przebaczenia. Olivier walczy z nienawiścią do mordercy swojego syna, jednocześnie próbując zastąpić nim tę pustkę. Brak muzyki ułatwia nam spokojny odbiór wydarzeń, dramatyczne momenty nie są potęgowane akcentami muzycznymi. Realizm i naturalizm wydarzeń zwiększają prawie do maksimum także banalne dialogi, jak i "klaustrofobiczna" kamera, podążająca za głównym bohaterem niemal przez cały czas. "Syn" nie odbiega zbytnio od stylu reżyserii Jeana-Pierrea Dardennea i Luca Dardennea z poprzednich lat, na przykład od Rosetty. Wciąż widzimy, że autorzy czerpią wiele ze stylu kina dokumentalnego, którego wcześniej byli przedstawicielami. W ich dziełach bardzo ważną rolę odgrywają aktorzy, od których wymaga się największych umiejętności. W tym przypadku Olivier Gourmet został nagrodzony w pełni zasłużenie nagrodą dla najlepszego aktora festiwalu w Cannes. "Syn" wywarł na mnie prawie takie wrażenie, jak "Rosetta". Zostałem wręcz zauroczony bogactwem treści i sposobem ich przekazu. Podoba mi się, że reżyserowie konsekwentnie kroczą obraną przez siebie drogą, kina trudnego i wymagającego, które pokocha i naprawdę zrozumie wąskie grono odbiorców. Warto przeżyć te 103 minuty razem z tym obrazem. Polecam gorąco.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones