Czy ktoś mógłby mi podać choć jeden prosty argument opowiadający się za genialnością tego filmu, który nie będzie o pięknych zdjęciach lub świetnych scenach erotycznych? Dawałam mu szansę prawie do końca ignorując wszechobecny śmiech na całej sali, doszukując się wyjątkowości, a nawet sensu tego filmu, ale do tej pory nie wiem, co autor miał na myśli.
Dokładnie! Sama lubię europejskie/francuskie kino, do tego takiego gatunku. Jakby tego było mało, jestem wrażliwcem, też nie jest mi obce odwiedzanie różnego rodzaju psychoterapeutów, sama dość intensywnie interesuję się - nazwijmy to - psychicznym funkcjonowaniem człowieka, więc byłam megaciekawa jak to będzie wyglądało, jaki będzie film, no i... Szok. Szok właściwie od samego początku. Absurd, absurd i jeszcze raz absurd. Na każdym poziomie - oprocz oczywiscie samego aktorstwa czy, jak powiedzialas, ladnych zdjec. :)
Sceny z "walką małych bliźniąt" czy "podwójnym seksem" wywoływały dodatkowo tylko u mnie parsknięcia śmiechu.
W pewnym momencie, nie mogąc uwierzyć i do końca ogarnąć, co się tam dzieje, zaczęłam już snuć hipotezy, że może główna bohaterka (25ciolatka) jest córką tej sąsiadki, która mówiła, że jej dziecko jest w szpitalu od 20 roku życia. :D Niestety nic z tych rzeczy. Zlepek dziwnych scen i wątków. Gdyby film był nielogiczny, to jeszcze pół biedy, ale on jest po prostu...absurdalny właśnie, nieumotywowany żadną namiastką sensu. :D Kilka razy już ktoś na forum pisał, że to przerost formy nad treścią i totalnie się z tym zgadzam.
Dużo podobieństw do Czarnego łabędzia,chyba taka sama konstrukcja,oprócz tego dobry główny motyw muzyczny,gra aktorki pierwszoplanowej,zdjęcia,klimat osaczenia...